Czytelnicy naszego profilu na Facebooku już w zeszły czwartek poznali sylwetki kolejnych członków zespołu #Ambasada3Flow. Dzisiaj mamy przyjemność przedstawić ich również tym, którzy śledzą bloga. Poznajcie Annę i Michała Ackermannów! Z wywiadu dowiecie się między innymi, jak łączyć sporty ekstremalne z wychowaniem dzieci i jak odnaleźć swoje FLOW w prowadzeniu niecodziennej działalności turystycznej. Zapraszamy do lektury!
Jesteście najbardziej „zajawkową” parą jaką znam, jak się to wszystko zaczęło między Wami i skąd pomysł na wspólną firmę organizującą wyjazdy sportowe?
Wszystko zaczęło się wiele lat temu… a jak na taką parę przystało poznaliśmy na jednym ze sportowych obozów wśród grona dzieciaków. Połączyła nas miłość nie tylko do sportu.
Przez kolejne kilka lat obsługiwaliśmy grupy dzieciaków i młodzieży pracując jako wychowawcy, kierownicy campów, instruktorzy takich dyscyplin jak snowboard, gry zespołowe, którymi zajmowałem się ja. Ania rozwijała umiejętności taneczne czy tenisowe oraz zimą doskonaliła snowboard aby w przyszłości zostać instruktorem w tej dyscyplinie. Udało nam się połączyć pasję i zamiłowanie do sportu, z pracą dla kilku firm i biur podróży.
Ale cały czas nam czegoś brakowało pracując dla kogoś…więc za namową naszego przyjaciela „Kołcza” wspólnymi siłami zrobiliśmy krok w stronę niezależności i założyliśmy własne biuro podróży, połączone ze szkołą sportów extremalnych bo w tym kierunku chcieliśmy rozwijać nasze zainteresowania. A nabyte umiejętności i wiedzę chcieliśmy przekazać młodszym pokoleniom. Tak zaczęła się przygoda EHschool z szeroko pojętą turystyką, bo jak się okazało jest to mega duża gałąź naszej gospodarki, w której udaje nam się odnaleźć już od 12 lat.
Nie ma dla Was rzeczy niemożliwych i wiem z doświadczenia, że wyjazdy z Wami to niesamowita frajda i pełen profesjonalizm. Jak obecnie łączycie tak intensywne życie z wychowaniem dwójki dzieciaków?
Nie jest to łatwe połączyć pasję do pracy w turystyce z wychowaniem dzieci i tutaj duży szacun dla Ani, która to większość swojego czasu poświęca na wychowanie dzieciaków i domowe obowiązki, z pracą w biurze i koordynowanie wszystkiego na miejscu, a ja staram się jeździć z kadrą i obsługiwać grupy. Dzieci szybko dorastają, a patrząc na ich zamiłowanie do podróży to jeżdżą z nami w sumie od małego, tam gdzie możemy sobie na to pozwolić i spędzają z nami czas. Przy okazji łapią zajawkę na wiele dyscyplin sportowych, cały czas poznają nowych kolegów i koleżanki. A długie podróże okazało się, że ich tak nie męczą, jak tego spodziewali się rodzice. Cieszy nas to, że nasze dzieci są ciekawe życia i świata. Amelia (5 lat) uwielbia wszystko co związane ze sportem i podróżami, a jej młodszy brat (1 rok) mamy nadzieję, że pójdzie w jej ślady, co nam pozwoli niebawem spędzać jeszcze więcej razem czasu w pięknych okolicznościach przyrody w górach czy gdzieś nad wodą.
Ostatnie miesiące dla Waszej branży były bardzo trudne. Mimo to widziałem jak angażowaliście się w akcje wspierające np. lekarzy. Skąd w Was tyle energii i dobrego nastawienia? Jak teraz wyglądają plany na sezon letni? Wasi podopieczni już na pewno nie mogą się doczekać kolejnych wyjazdów.
„Koronaświrus” mocno namieszał nie tylko w turystyce, ale jak zauważyłeś nasza branża jako pierwsza straciła na tym, a pewnie jako ostatnia będzie podnosić się z kolan aby wrócić do tego co było kiedyś. Nie będę tu opisywał całej sytuacji związanej z epidemią, bo po 3 miesiącach medialnej nagonki chyba każdy z nas ma już tego dosyć.
Akcja związana ze zbieraniem gogli dla potrzebujących medyków zaczęła się w USA. Patrząc na to, że sezon zimowy skończył się dla nas o co najmniej 2 miesiące za wcześnie, to pomyśleliśmy że może te gogle, które mają zalegać w szafie przydadzą się innym. Udało się zebrać sporo gogli, które trafiły do 4 placówek szpitalnych w Polsce. Ludzie chętnie wspierali nasze działania, co nas niezmiernie cieszyło. To pokazuje też, że ludzie, którzy trafiają na nasze wyjazdy tworzą wspaniałą rodzinę zajawkowiczów, na którą można zawsze liczyć. Energię, o której wspominasz czerpiemy od tych, których w swoim życiu spotykamy i oczywiście dzielimy się całym dobrem jakie w nas się znajduje. Na nasze wyjazdy trafiają ludzie mega pozytywni, którym uśmiech nie schodzi z buzi, w takim towarzystwie zawsze jest wesoło, a życie jest tak piękne, że nie ma co tracić czasu na siedzenie przed telewizorem.
Mimo tej całej sytuacji, staramy się patrzeć pozytywnie w przyszłość i chcemy dalej zabierać ludzi w piękne miejsca, jeździć i bawić się z nimi. Na tą chwilę staramy się skupić na organizacji letniego wypoczynku w naszym kraju organizując obozy rekreacyjne w górach i nad morzem oraz obozy profilowe z nauką wakeboardu oraz kitesurfingu. Jeżeli tylko sytuacja w Europie się poprawi, a granice bez żadnych problemów (kwarantanny) będą otwarte to pewnie ruszymy gdzieś dalej szukać fali czy trasy na rower.
Mamy sporo zapytań od naszej stałej ekipy głównie o wyjazdy zagraniczne, niestety na ta chwilę jesteśmy uzależnieni od decyzji rządowych i powolnego otwierania granic. Oby jak najszybciej wszystko wróciło do normy, ale patrząc na to co się dzieje na świecie, to takiej turystyki jaką znaliśmy do tej pory może już nie być. Obym się mylił ale to czas pokaże.
Na każdym kroku widać ile pasji i zaangażowania wkładacie w organizację wyjazdów z EH School. Jakich sportów najczęściej mogą spróbować Wasi podopieczni na wyjazdach? Czy mogą zdobyć też uprawnienia instruktorskie? Dla kogo przeznaczona jest Wasza oferta?
Nasza oferta przeznaczona jest dla tych co lubią się dobrze bawić, bo cenimy sobie czas urlopowy każdego naszego gościa, bez względu na wiek z nami każdy może spróbować swoich sił na snowboardzie czy nartach zimą i latem. Zimą też organizujemy kursy Snowkitea, w których specjalizuje się Kołczu. Latem nasza oferta kręci się wokół takich dyscyplin jak wakeboard, surfing, kitesurfing, rowery, deskorolka.
Oczywiście podczas obozów oprócz głównych dyscyplin, w których się specjalizujemy, chętnie z młodzieżą organizujemy gry zespołowe, zajęcia z tańca, zajęcia z jogi, które na dobre wpisały się w program naszych wyjazdów. Oprócz zajęć rekreacyjnych z wielu dyscyplin sportowych, specjalizujemy się w kursach snowboardowych, wakeboardowych i kitesurfingowych i to właśnie z tych dyscyplin od lat też organizujemy kursy instruktorskie. Dzięki temu naszą kadrę zasiliło już wielu pozytywnych ziomeczków, którzy swoją przygodę z deską właśnie zaczęli z nami, a teraz dzielą się tym wszystkim z innymi. To jest mega fajne.
Cieszy nas fakt, że trafiają do nas mali i duzi miłośnicy sportu. Chcemy aby nasze wyjazdy kręciły się wokół sportu i poprzez sport pokazywać w szczególności młodzieży, że można fajnie spędzać czas na co dzień nie tylko podczas zorganizowanego wyjazdu.
Przyznam, że z ogromnym szacunkiem i radością obserwuję rozwój Waszej firmy i widzę, też jak dzięki pasji i radości z tego co robicie, dajecie mnóstwo satysfakcji innym. Można powiedzieć, że osiągnęliście stan SUPER FLOW, bo połączenie życia rodzinnego, z pasją i pracą zawodową to niezwykła rzadkość. Co poradzilibyście osobom, które dopiero szukają pomysłu na siebie i bardzo chcieliby robić coś co ich naprawdę kręci. Co Wami kierowało na samym początku i co napędza do dalszych działań?
Uważamy, że w życiu najważniejsza jest płynąca radość z niego. Fajnie jak coś zawsze po sobie zostawimy dla potomnych. Ktoś kiedyś powiedział, „Że w życiu są piękne tylko chwile” i coś w tym jest. Na co dzień wielu z nas jest zabieganych i często robimy rzeczy, które są nawykiem, nie mi oceniać czy dobrym, czy złym, bo na to każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć. Ale kiedy jedziemy na wymarzony urlop zapominamy o tym wszystkim co nas spotyka na co dzień, wpadamy w inny rytm dnia codziennego, zapominamy o zmartwieniach i problemach, przebijając się przez fale czy zaliczając kolejny zjazd po pachy w śniegu. To są jak dla nas te momenty dla których warto żyć.
Początki w każdej branży są trudne, w szczególności jak nie masz za plecami worka pieniędzy i do wszystkiego dochodzisz sam małymi krokami. Turystyka jest bardzo specyficzna, bo jesteśmy uzależnieni od wielu czynników jak choćby kursy walut, ataki terrorystyczne, konflikty wojenne, warunki atmosferyczne, a teraz jeszcze do tego doszła sytuacja epidemiologiczna. Mimo tych wszystkich rzeczy, które mogą popsuć najlepsze chwile i wymarzony urlop nie zamienilibyśmy swojej pracy na nic innego, bez względu na finanse czy spokój ducha. To dalej chcemy robić to co lubimy najbardziej. Dalej chcemy zabierać ludzi w te wszystkie wspaniałe miejsca na świecie i dobrze się bawić z Wami.
Nas nawet i po tylu latach spędzonych w turystyce nakręcają ludzie, uśmiech dziecka i zadowolenie rodziców jest dla nas najważniejsze. Nic tak nie nakręca do dalszych działań jak zbicie piątki po udanym dniu na stoku czy po złapaniu fali życia. To są momenty dla których chcemy żyć i chcemy łapać te momenty z naszymi Extreme Homies.
Trudno też w dzisiejszych czasach doradzać innym, bo w każdej dziedzinie mamy niesamowitych specjalistów, zupełnie inne możliwości niż to kiedy myśmy zaczynali swoją przygodę z dorosłym życiem. Ważne jest aby każdy był sobą i robił to co lubi, a jak w tym wszystkim jeszcze ktoś Ci za to zapłaci to nic tylko cieszyć się z tego. Ważne aby każdy był dobrym człowiekiem wtedy zdecydowanie łatwiej nam wszystko w życiu wychodzi. Czy nam się udało, to nie nam oceniać ale na tą chwilę nie zamierzamy robić nic innego, i nawet „koronawirus” nie popsuje naszych planów na życie pełne pasji i zajawki.
Tak naprawdę Ehschool to nie tylko nasza, to zasługa całej ekipy szkoleniowej, instruktorzy, trenerzy, którzy od wielu lata pokazują jak fajnie można się bawić w życiu, i myślimy, że to jest największy nasz sukces. To dzięki niepowtarzalnemu klimatowi jaki tworzy zawsze kadra z uczestnikami powstają historię, która chcemy pielęgnować a potem przekazać naszym dzieciom.
Dziękujemy Wam za wyczerpujące odpowiedzi i życzymy szybkiego powrotu do „normalności” w funkcjonowaniu EHSchool. Do zobaczenia na stoku 🙂
Dziękujemy za zaproszenie i możliwość udzielenia wywiadu. To bardzo miłe, niech flow towarzyszy każdemu, a wtedy przeciwności losu będą nas omijać z daleka.