W dzisiejszej odsłonie cyklu Ambasada 3Flow mamy przyjemność przedstawić Wam Piotra Blomę – kolarza szosowego z Częstochowy. Piotr ma na koncie wiele sukcesów: trzykrotne Mistrzostwo Polski i udane starty międzynarodowe. Więcej o jego pasji dowiecie się z poniższego wywiadu. Zapraszamy do lektury 🙂

1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z kolarstwem szosowym?

Dobre pytanie. To długa historia, która wiąże się z moją wadą od urodzenia związaną ze znaczną dysfunkcją narządu ruchu, gdzie wskazania lekarza były jednoznaczne. Lekarz powiedział wprost – jeżeli nie będziesz ćwiczył, to możesz w przyszłości usiąść na wózek inwalidzki, jednak można temu zapobiec, a rower będzie dla ciebie najlepszą rehabilitacją.

2. Średnia wieku zawodowych kolarzy to ok. 25-30 lat. Czy w Twojej kategorii wygląda to podobnie? Czy ścigasz się ze znacznie młodszymi od siebie?

W mojej kategorii C5 – czyli najmniejsza niepełnosprawność, rywalizuję zarówno z 19-latkami, jak również z zawodnikami po 50-tym roku życia.

3. Jakie masz podejście do odżywiania i suplementacji w kolarstwie szosowym?

Odżywianie i suplementacja ogólnie w sporcie są bardzo istotne, ja doświadczyłem to na własnej osobie. Od roku współpracuję z dietetykiem i rozpisana przez niego dieta oraz sugerowana suplementacja w znaczny sposób polepszyła moją regenerację, jak i wytrzymałość. W sportach wytrzymałościowych suplementacja musi iść w parze z odżywianiem i odpowiednim treningiem.

4. Jak to się stało, że zawodnik z Częstochowy trafił do szczecińskiego klubu?

Dużo osób o to pyta, ja szukając klubu chciałem znaleźć go w naszym rejonie, ale okazało się, że nikt nie był moją osobą zainteresowany. Tylko Szczecin, a konkretnie trener Tomasz Bartosik. Po pierwszym telefonie umówił się ze mną na spotkanie, po rozmowie powiedział, że zaczynamy trenować!

Piotr Bloma kolarz szosowy paracycling

5. Jesteś kilkukrotnym Mistrzem Polski. Czy przed pierwszym tytułem czułeś już, że to możliwe? Przygotowywałeś się z tą wizją? Czy to było zaskoczenie?

Kiedy pojechałem na pierwsze Mistrzostwa Polski po cichu liczyłem na najniższy stopień podium. Po czym okazało się, że pokonałem 2-krotnie kilkukrotnego Mistrza Polski i zostałem nazwanym czarnym koniem zawodów.

6. Startowałeś na zawodach m. in. w Belgii i Holandii. Jak oceniasz sytuację sportów paraolimpijskich w Polsce na podstawie tych zagranicznych doświadczeń? Czy zainteresowanie kibiców i zaangażowanie komitetów sportowych się jakoś różni?

Sport niepełnosprawnych za granicą, a szczególnie we Włoszech jest bardzo popularny i przy na trasach wyścigów było naprawdę sporo kibiców. Natomiast w Polsce mało się o tym mówi i pisze, ale jest dużo pozytywów. Jeżeli chodzi o zaangażowanie klubów to mogę tu powiedzieć na przykładzie mojego klubu KSI START SZCZECIN, że jest on bardzo mądrze zarządzany, a w kraju powstaje coraz więcej klubów zrzeszających sportowców niepełnosprawnych.

7. Jakie są Twoje dalsze cele i marzenia kolarskie? Możesz uchylić rąbka tajemnicy?

Jednym z moich marzeń zawsze było zostać sportowcem, ale ze względu na moją niepełnosprawność wydawało się to niewykonalne. Teraz już wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale każdy sportowiec musi mieć swój cel. Moim celem są Igrzyska Paraolimpijskie i udział w nich byłby zwieńczeniem ciężkiej pracy jaką włożyłem i muszę jeszcze wykonać. Wierzę, że jest to możliwe.